Holenderska grupa Outlaw Express przenosi nas za pomocą swojej muzyki za ocean. Dostajemy sporą dawkę amerykańskiego folku i tradycyjnego country, a wszystko to w polewie gatunku określanego jako americana.
Piątka muzyków prezentuje swoją własną wersję amerykańskiej muzyki, ponieważ bardzo często odwołują się w swoim graniu do lekko płynących jazzowych dźwięków, które zazwyczaj prowadzi pianino, na którym z dużym wyczuciem gra Maarten Helsloot. Jego gra świetnie koresponduje z miękkimi basowymi brzmieniami, za które odpowiada Harm van Sleen. Spora różnorodność brzmień, to w dużej mierze zasługa dwóch wokalistek Yvonne Mandigers i Harriët Middelhoek, które odpowiadają również za napisane na ten album piosenki.
Nie brakuje tu pięknych ballad, takich jak celtycka w swoim klimacie „Man on the Bridge”, wyciszona „If You Leave Me” czy śpiewana na dwa kobiece głosy „Hanging Over My Sunny Fields”, to prawdziwe ozdoby płyty. Dobre wrażenie robi też nieco tylko szybsza piosenka „Borrowed Time”, którą dla odmiany śpiewa Hans Hartogensis, ograniczający się zazwyczaj do gitary.
Jest też – jak już wspomniałem – odrobina country. Dla miłośników tego gatunku najciekawsze utwory, to niewątpliwie „On The Loose”, „Back To Start Again” i „Big Brass Bed”.
Holendrzy zdecydowali się na granie swoich własnych piosenek, choć śpiewanych po angielski. Brzmi to bardzo dobrze, ale wisienką na torcie byłby choć jeden utwór napisany w rodzimym języku. Szkoda że zespół się na to nie zdobył. Ale i tak jest to godna polecenia płyta.

Rafał Chojnacki